czwartek, 21 marca 2013

Zaręczynowy savoir-vivre

...czyli jak powinny wyglądać oficjalne zaręczyny.



Któregoś dnia wieczorem usiedliśmy z D. przed komputerem i zaczęliśmy szukać informacji na temat zaręczynowego savoir-vivre
Jak to  właściwie powinno wyglądać? Zależało nam na tym, żeby nie palnąć jakiejś gafy i żeby nikt nie poczuł się urażony. I tak wyczytaliśmy, że:

Uroczystość powinna odbyć się w domu narzeczonej.




  
             Narzeczony, ubrany elegancko (koszulka, krawacik, muszka, te sprawy…), 
powinien stawić się na miejscu punktualnie, wraz z rodzicami.





Drzwi przybyłym gościom otworzyć powinien ojciec narzeczonej 
tudzież inna osoba pełniąca rolę głowy rodziny.





Przy powitaniu narzeczony wręcza przyszłym teściom upominki
mama jego przyszłej żony powinna dostać bukiet kwiatów, 
a ojciec, coś związanego z jego hobby (dziwne:/ ). 
W jednym z poradników  savoir-vivre znalazłam również informację, 
że wielkim nietaktem jest obdarowywanie ojca narzeczonej alkoholem wysokoprocentowym, ale uważam, że można zrobić wyjątek, jeśli jest to akurat jego hobby …JJ






Pamiętajcie, ze rodziców powinno się sobie przedstawić
Właściwie nie ma znaczenia czy zrobi to narzeczona czy narzeczony 
(o ile oczywiście rodzice jego przyszłej żony go znają:) 
Natomiast ważne jest żeby gości przedstawiać gospodarzom. 
Czyli mówimy:
 „Mamo, chciałabym przedstawić Ci mamę D., Panią XXX” 
a potem: 
„Pani XXX, to moja mama YYY”. 
Przedstawiani powinni podać sobie dłoń na powitanie. 




Kiedy wszyscy zostaną już sobie przedstawieni, 
dajmy im chwilkę porozmawiać, niech każdy uspokoi się, ochłonie.





Kolejnym punktem  jest posiłek, po którym narzeczony powinien wstać i zakomunikować, 
że chciałby rozpocząć centralny moment uroczystości. 
Pozostali uczestnicy spotkania powinni w tym momencie wstać. 
Nikt nie powinien już jeść i pić. 
Przerwać należy również prowadzone rozmowy.




I najważniejszy moment, narzeczony oświadcza się.



... i żyli długo i szczęśliwie ...


            Taaa daaam .. i koniec. Proste prawda?
 Ha, ha tak się oczywiście tylko wydaje. Jutro opowiem Wam jak to wyglądało u nas.

 Pozdrawiam Pissstacja  










1 komentarz:

  1. świetny blog;)napisz koniecznie jak wszystko wypadło, u nas oficjalnych zaręczyn nie było;)

    OdpowiedzUsuń